Przez chrzest święty
zostaliśmy razem z Chrystusem pogrzebani w Jego śmierci
i zmartwychwstaliśmy,
by razem z Nim wkroczyć w nowe życie.
Co to znaczy dla mnie?
Dlaczego w moim życiu grzechy i słabości wciąż są obecne?
Dlaczego nie znika z mojego życia doświadczenie umierania?
Czemu muszę przejść przez śmierć bliskich i przyjąć w końcu własną śmierć?
Jezus rzeczywiście przez krzyż darował nam nieskończenie wiele, darował nam nowe życie w Nim. Wszystko, co Pan Jezus nam zdobył na krzyżu, przekazuje następnie w darze swego Ducha Świętego. W ten sposób już teraz urzeczywistnia się nasz udział w zmartwychwstaniu Jezusa.
Gdybyśmy chcieli chociaż wymienić te wszystkie dobra, nie starczyłoby na to miejsca na tej jednej stronie…
Popatrzmy chociaż na samą obietnicę obecności Jezusa z nami aż do skończenia świata. Nie widzimy Go oczami, nie słyszymy, ale w sposób duchowy, przez wiarę, mamy z Nim głęboką więź.
Dzieje się to właśnie dzięki Duchowi Świętemu działającemu w głębinach naszego serca, ożywiającemu wiarę i otwierającemu zmysły duchowe, które odbierają obecność Boga.
Pan Jezus zapewnia:
Kto we Mnie wierzy, nie umrze, będzie żył na wieki.
Tego dokonuje nie przez powstrzymanie śmierci ciała, ale śmierci duchowej.
Przez sakramenty chrztu i pokuty przywraca nam życie, a nawet gdy nie jest możliwy sakrament, przez żal doskonały, z miłości do Boga, otrzymujemy życie w pełni, niezniszczalne. Co więcej, pomimo „chwilowej” śmierci ciała, nasze ciało zmartwychwstanie dlatego, że jest świątynią Ducha Świętego.
Św. Paweł pisze:
Jeżeli Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na skutki grzechu, duch jednak posiada życie na skutek usprawiedliwienia. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha (Rz 8,10-11).
Można powiedzieć, że po zmartwychwstaniu Pana Jezusa śmierć doczesna już nie zasługuje na nazwę ”śmierć”, bo raczej jest momentem przejścia do życia z Jezusem, jeżeli przez wiarę umieraliśmy razem z Nim, znosząc cierpienia, walcząc z grzechem, który sprzeciwia się miłości.
Dlatego Jezus zapowiadając swoją śmierć i zmartwychwstanie, mógł powiedzieć po śmierci Łazarza:
Przyjaciel nasz Łazarz zasnął i idę, aby go obudzić.