Bóg, który sam w Sobie jest Miłością i Szczęśliwością, nie może się w pełni nasycić, jak tylko wtedy, gdy się uniży aż do naszej „nicości”, aby to nic przemienić w ogień
(por. św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Pisma).

Takie tajemnice Swojego Serca Bóg dał poznać prostej siostrze karmelitance św. Teresie od Dzieciątka Jezus. Ona niczego wielkiego nie dokonała, ale pociągnięta przez Boga, trwała wiernie przy Jego Miłości. I poznała, wpatrując się w Jezusa Ukrzyżowanego, że Ten, który jest Źródłem Żywej Wody, sam cierpi pragnienie. Nie tylko to fizyczne w konaniu na Krzyżu – ono kryje jeszcze głębsze.

Miłość cierpi, bo nie jest kochana   (św. Franciszek).

Źródło odczuwa pragnienie, bo nie wszyscy ludzie z Niego piją! Posługując się tym porównaniem Boga do źródła, można powiedzieć, że Tajemnica Paschalna – Męka, Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa, jest wylaniem się Miłości Bożej jak wody ze źródła. Kiedy Serce Jezusa na Krzyżu zostało przebite, rzeka Wody Żywej rozlała się. Pan Jezus przed Swą Męką wołał:

Kto jest spragniony, a wierzy we Mnie, niech przyjdzie do Mnie i pije.

Zapowiadał wylanie Ducha Świętego – Miłości, która jest Osobą Boską. Właśnie przeżywamy Tajemnicę Paschalną Jezusa. Źródło Miłości Boga jest dostępne. Minęło 8 dni świętowania Wielkiej Nocy, a Bóg przychodzi do nas w Święcie Miłosierdzia, a przez nie znowu wzywa każdego: niech nikt się nie lęka do Mnie zbliżyć (por. Dzienniczek św. Faustyny). Jak na obrazie Miłosierdzia, Jezus wychodzi wciąż do człowieka i woła: przyjdź, napij się u Mnie tej wody, uwierz Mojej Miłości i żyj! Pośród twojej codzienności, trudności, smutków. Ta Miłość wszystko wyjaśnia, rozwiązuje, wszystko zwycięża. Źródło nie tylko jest otwarte, ale samo wychodzi do nas, bo wciąż powątpiewamy, oglądamy się za czymś innym, zagłuszamy to pragnienie…

Pytamy: czy Bóg może mnie nasycić, czy może być dla mnie wszystkim? W rzeczywistości nie ma większej miłości niż Ta- Ukrzyżowana, która jedynie może wypełnić serce człowieka.

Bóg pragnie, byśmy żyli Jego życiem, byśmy Mu ufali, przyjmowali Jego czułą, życiodajną Miłość, której On nie może w Sobie pomieścić. Mówi dziś: przyjdź, zobacz Moje zranione ręce i nogi, włóż rękę do Mego boku i uwierz Mi, zaufaj Mi. Zaufać Bogu to kierować się bardziej Jego myślami, niż swoimi. To iść po Jego śladach, nie zniechęcając się upadkami!