Aby nie ustać w drodze, podtrzymać nadzieję, wzmocnić wytrwałość, dodać świeżości entuzjazmowi, dobrze jest przypomnieć sobie od czasu do czasu cel, do którego zmierzamy, odkurzyć sobie jego obraz. Ci, którzy zmierzają drogą modlitwy, która jest życiem i drogą życia, które jest modlitwą, dobrze, by sobie przypomnieli, jaki ideał życia jest przed nimi, jakie możliwości przed nimi otwiera Bóg i do czego dążą.
Korzystając z obrazu św. Teresy, która mówi o duszy jako o zamku o siedmiu komnatach i o modlitwie, która jest wchodzeniem do tych komnat od zewnętrznej do najbardziej wewnętrznej zamieszkiwanej przez Boga; powiemy o ludziach siódmych mieszkań, czyli tych, którzy żyją już zjednoczeni z Bogiem. Dusze te z całą pewnością i prawdziwością mogą wołać za św. Pawłem: żyję już nie ja, ale Chrystus we mnie. Ja i Chrystus to jedno! Jakie są owoce takiego zjednoczenia, po czym poznać, że się dokonało?
Pierwszym znakiem, jaki wymienia św. Teresa, jest zapomnienie o sobie!
Człowiek taki angażuje myśli w to, jak Bogu oddać cześć. Nie myśli o tym, że mu się należy niebo, dobre życie czy cześć. Zajmuje się jedynie sprawami Boga. Jego wewnętrzne nastawienie jest skierowane na Boga, dla Niego żyje. Nie znaczy to, że zapomina o swoich obowiązkach, zapomina o jedzeniu i piciu i odrealnia się. Nie, stąpa twardo po ziemi, ale wie, po co i dla Kogo, wie z niewzruszoną pewnością, że to Bóg jest wszystkim we wszystkim i we wszystkich. Każde dobro, które taki człowiek czyni, jest darem danym mu od Boga, nie jego dziełem, dlatego wolny jest od egoizmu i pychy.
Drugim znakiem jest pragnienie przejścia drogi, którą przeszedł Jezus, którego te osoby miłują ponad życie.
Droga krzyżowa jest odcinkiem drogi, który kochają szczególnie, wiedząc, że cierpienie przeżywane z Jezusem może przynieść wiele dobra nie tylko jej samej, ale wielu duszom. Pragną, by Bóg ich doświadczał, bo wiedzą, jak wielką wartość ma cierpienie. Zdane są na wolę Boga i są gotowe na wszystko. Zarówno na ogrom bolesnych doświadczeń jak i na ich brak. Cierpienie nie wzbudza w nich niepokoju, jego brak także nie. Wiedzą, że Bóg ma wszystko w swoich rękach. Ich wola jest zjednoczona z Jego wolą. Święta tak pisze o przeżywaniu przez te dusze cierpienia:
„Ja mówię wam, że nie brakuje im krzyża, tyle, że nie wzbudza on w nich niepokoju ani nie sprawia, że tracą ten pokój, a te nawałnice jedynie szybko przelewają się przez nie, niczym jedna fala i zaraz potem morze się uspakaja. Albowiem to obecność Pana, którą noszą w sobie, sprawia, że zaraz zapominają o tym wszystkim. Niech On na zawsze będzie błogosławiony i wychwalony przez wszystkie swoje stworzenia.”
Zamek wewnętrzny św. Teresa od Jezusa
Trzecim znakiem zjednoczenia z Bogiem jest miłość nieprzyjaciół.
Tych, którzy sprawiają im cierpienie, są dla nich ciężarem, prześladują je, oni błogosławią. Nie czują wobec takich osób nienawiści, ale miłość i chętnie oddałyby życie, by dusze te przyprowadzić do Boga i wypraszają im łaski, by nie obrażały więcej Boga.
Na wcześniejszym etapie drogi dusze doświadczają pragnienia śmierci, by już widzieć Boga twarzą w twarz. Tu zdają się na Bożą wolę tak, że nie pragną więcej życia niż śmierci, ani śmierci więcej niż życia. Są gotowe umrzeć, kiedy tylko Bóg tego zechce albo żyć długie lata i pracować dla dobra dusz i chwały Boga. Są całkowicie dyspozycyjne.
Nie boją się śmierci. Widzą ją jako łagodne przejście z życia do życia albo jeszcze radykalniej ze śmierci (za jaką uważają życie na ziemi) do prawdziwego życia. Umarły już bowiem dla siebie i żyje w nich Chrystus Zmartwychwstały, z Nim wszystko zyskują, niczego nie tracą!
Kolejnym owocem zjednoczenia z Bogiem jest pewność duszy co do działania Boga w niej.
Nie boi się już, że diabeł w czymś ją oszuka, albo, że coś pochodzi z niej, a Bóg tego nie chce. Jest ona bowiem zjednoczona z Bogiem i wszystko w niej jest z Niego. Nie musi się już starać o skupienie, pamięć o Bogu, gorące uczucia wobec Niego, pewność Jego miłości, bo o to wszystko zabiega Pan. To On dba o to, by w duszy nie wygasł ogień Jego miłości, dusza oddała Mu się cała i nie musi się już o nic troszczyć. Dusza widzi dokładnie, co Bóg dla niej zrobił i robi, jest wdzięczna i oddana. Ogrom łaski, który otrzymała, wynagradza jej obficie wszystkie trudy i każdy wysiłek, jaki podejmowała dla Boga. Widzi nawet, że przez całe życie nic nie dała wobec tego, co otrzymała. Nie smuci to jej a jedynie rodzi ogromną wdzięczność i oddanie.
Dusza zjednoczona z Bogiem doświadcza relacji z Nim w sposób cichy, łagodny, bez nadzwyczajnych darów. Jeśli doświadczała zachwyceń, ekstaz, porywów ducha, zdumiewała się pięknem obrazów czy usłyszanych słów, teraz wszystko ustaje. Cieszy ją tak bardzo nieustanne towarzystwo Boga w jej wnętrzu, ze nie musi szukać niczego na zewnątrz, co by ją odnosiło do Boga. Nie musi wszystkiego rozumieć. Jak pisze Teresa
„rozum przez malutką szczelinkę w drzwiach przygląda się temu, co sie dzieje w duszy.” I jeszcze: ”tutaj (siódme mieszkania) napotyka gołębicę, którą Noe wypuścił, by przekonać się czy skończyła się nawałnica; zostaje jej dana oliwna gałązka jako znak, że dusza znalazła stały ląd pośród bezkresnych wód i nawałnic tego świata.”
Zamek wewnętrzny św. Teresa od Jezusa
Któż z nas nie chciałby żyć w nienaruszonym pokoju, pełni szczęścia i pewności, że jest kochanym, nawet pośród trudów, doświadczeń, chorób i wszystkiego, co postrzegamy jako zło w naszym życiu? Wszyscy tego pragniemy. Dane jest nam to w Bogu. Zachęcajmy się nawzajem do angażowania się w modlitwę jako drogę zjednoczenia z Bogiem, który jedyny może nam dać NIEPRZEMIJAJĄCY POKÓJ!
„Boże mój, skoro widzisz, jak jest to dla nas ważne, spraw, aby chrześcijanie chcieli szukać tego pokoju, a tych, którym go dałeś, nie pozbawiaj go, ze względu na Twoje miłosierdzie. Ostatecznie bowiem, dopóki nie dasz im tego prawdziwego pokoju i nie doprowadzisz ich tam, gdzie On nie może się skończyć, zawsze trzeba żyć z obawą”.
Zamek wewnętrzny św. Teresa od Jezusa