Śpimy, jemy, myjemy się, idziemy do pracy, odpoczywamy regularnie, codziennie. Jest dla nas oczywistym, że nie robimy tego, kiedy nam się chce ale musimy poddać się rytmowi, powtarzalności, regularności tego wszystkiego co stanowi nasze życie.
Wiemy, że zdrowo żyć to regularnie, najlepiej codziennie o tej samej porze spać, jeść, pracować i odpoczywać.

Dla chrześcijanina oczywistym powinno być, że tak samo jest w życiu duchowym – Eucharystia niedzielna (w miarę możliwości codzienna), spowiedź raz w miesiącu, codzienna modlitwa, najlepiej o wyznaczonej porze. I tak jak w czynnościach dotyczących naszego ciała tak w życiu duchowym regularność wychodzi nam na zdrowie. Jest w tym jeszcze coś więcej – jeśli prowadzimy regularne życie jest nam łatwiej być wiernym modlitwie, a regularna modlitwa porządkuje nam życie.

Jeśli nasze życie ma swój rytm, stajemy się silni. Łatwiej nam wtedy przychodzi stawić czoła trudnym sytuacjom, niespodziewanym wypadkom.

Jeśli w codziennym życiu nie jesteśmy uczciwi wobec siebie (swoich potrzeb) i wobec Boga, trudno o uczciwość w chwilach próby- choroby, czyjejś śmierci. Wtedy bardziej skłonni jesteśmy wołać do Boga- gdzie jesteś? I mieć żal i pretensje, choć nas na co dzień przy Nim nie było. Kiedy zwracamy się w takich chwilach do Boga, On przychodzi z pomocą ale ma nam coś o wiele większego i cenniejszego do zaoferowania – swoją codzienną obecność w naszym życiu.

Pozbywamy się tego daru – budowania żywej relacji, umacniania się w wierze, poznawania Boga i radości bycia z Nim, kiedy nie ma w naszym życiu miejsca na regularną modlitwę.

Każdy z nas musi znaleźć dogodny dla siebie czas – może na początku dnia będzie to tylko znak krzyża, a wieczorem dłuższe spotkanie z Bogiem – opowiedzenie Mu co się wydarzyło, zatrzymanie się przy słowach Ewangelii, może odmawiany wspólnie w rodzinie różaniec.
Dla kogoś innego poranek może być dobry na dłuższą osobistą modlitwę, jeszcze ktoś inny w drodze z pracy ma czas na chwile adoracji Najświętszego Sakramentu. Prośmy Ducha Świętego, by wzbudził w nas pragnienie modlitwy osobistej- spotkania z żywym Bogiem, tak byśmy nie chcieli przeżyć żadnego dnia bez spotkania ze Zmartwychwstałym.  

                                      s. Augusta