Wróćmy dziś do wątku rajskiego węża, którego podszeptom ulegli pierwsi rodzice. W kontekście grzechu Adama i Ewy warto zastanowić się nad jego wpływem na ich decyzje. Z jednej strony jasnym jest, że wąż miał wpływ na decyzję Ewy, to on był tym, który podsunął jej myśl uderzającą w zaufanie do Boga. Z drugiej, decyzja Ewy nie była czymś bezwolnym, podobnie jak decyzja Adama, który później próbuje tłumaczyć się przed Bogiem, że to wszystko wina kobiety, że to ona go zwiodła. A zatem można powiedzieć, że nie powinniśmy ani przeceniać znaczenia złego ducha czy pokusy (która nie zawsze ma demoniczne podłoże, ale może pochodzić z innego źródła), ale też powinniśmy potraktować je bardzo poważnie. Na marginesie warto odnieść się do pewnego wątku w tradycji teologicznej, która mocno podkreślała pierwszeństwo Ewy w grzechu – to ono skusiła Adama, to ona jest winna wejściu grzechu na świat. Tradycja ta doszła w pewnym momencie do takich rozmiarów, iż Tertulian, jeden ze starożytnych pisarzy, utożsamiając każdą kobietę z Ewą pisał: „Ty jesteś furtą szatana, ty dotknęłaś owego drzewa, ty pierwsza złamałaś boskie prawo; ty właśnie namówiłaś tego, do którego diabeł nie mógł się zbliżyć; z łatwością doprowadziłaś do upadku mężczyznę Adama, obraz Boga”. Zresztą, czy nasz potoczny język nie objawia tego sposobu myślenia, gdy mówimy „gdzie diabeł nie może, tam babę poślę”? Jako przeciwwagę do takiego myślenia o roli kobiety w grzechu pierworodnym zacytujmy papieża Franciszka. Papież wypowiada te słowa w kontekście poglądów przypisujących winę za powszechny rozpad rodziny kobietom walczącym o swe prawa. Pisze: „To postać seksizmu, który zawsze chce panować nad kobietą. Ośmieszamy się podobnie jak Adam – gdy Bóg zapytał go, dlaczego spożył owoc z drzewa zakazanego, odpowiedział: to ona mi dała, to wina kobiety”. A zatem papież nie przypisuje większego udziału kobiecie w grzechu pierwszych ludzi, jak i w żadnym innym. Co więcej, wbrew utartym poglądom posuwa się jeszcze dalej, uznając w kobiecie znak błogosławieństwa dla ludzkości, pisząc: „«Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej». To słowa, jakie Bóg kieruje do zwodzącego węża. Poprzez te słowa Bóg naznacza kobietę barierą ochronną przed złem, do której może się odwołać (…) Oznacza to, że kobieta niesie tajemne i specjalne błogosławieństwo, by bronić swego stworzenia od złego! (…) Pomyślcie, jakie głębie się tutaj otwierają! Istnieje wiele frazesów, czasem nawet obraźliwych, o kuszącej kobiecie, która nakłania do zła. Jednakże potrzebna jest taka teologia kobiety, która odpowiadałaby temu błogosławieństwu Bożemu dla niej i dla potomstwa!”Anna Maliszewska