Papież Franciszek dokonał w październiku kanonizacji Johna Henry’ego Newmana, żyjącego w XIX wieku, Anglika, myśliciela, duchownego anglikańskiego, a potem, po nawróceniu księdza katolickiego.
Pierwsze nawrócenie przeżył, kiedy firma ojca upadła, a on sam zachorował. Bóg stał się wzorem osobistego zaangażowania, a nie wytworem umysłu. Odkrył, że jest osobą odpowiedzialną przed Bogiem. Pod wpływem duchownego anglikańskiego sam został księdzem anglikańskim. W Oxfordzie kazania, które głosił miały wpływ na cały kościół anglikański. Prowadził życie od refleksji do modlitwy. Kładł nacisk na rozwój religijny i moralny, coraz bardziej nierozumiany przez środowisko anglikańskie. Wyrażał niezadowolenie z wpływu, jakie państwo wywiera na Kościół. W okresie pracy duszpasterskiej zastanawiał się czy Kościół anglikański spełnia jego oczekiwania. Stopniowo traci pozycję w Oxfordzie.
Pod wpływem pism Ojców Kościoła zakochuje się w Kościele pierwszych wieków chrześcijaństwa.
Razem ze swymi przyjaciółmi zakłada wspólnotę oratorianów. Prowadzi proste życie skupione na modlitwie i nauce. Po dwóch latach przyjmuje wiarę katolicką, bo jak sam powiedział kocha prawdę i nie może postąpić inaczej.

Oto jedna z najbardziej znanych modlitw nowego Świętego: poniżej proponuję rozważanie na jego podstawie.

Prowadź mnie, Światło swą błogą opieką,
Światło Odwieczne!
Noc mroczna,


dom mój tak bardzo daleko
Więc Ty mnie prowadź.
Nie proszę rajów odległych widoku
Starczy promyczek dla jednego kroku.

Nie zawsze tak się modliłem jak teraz,
Światło Odwieczne
Sam chciałem widzieć, sam chciałem wybierać
Swą własną drogę
Pomimo trwogi łaknąłem barw świata
Ufny w swą siłę. Przebacz tamte lata.
 
Tyś zawsze trwało, gdym przez głuchą ciemność
Przez bór, pustynię
Błąkał się dumny. O, czuwaj nade mną,
Aż mrok przeminie,
Aż świt osłoni te drogie postaci,
Którem ukochał, którem stracił.

John Henry Newman rozróżnia dwa światła: światło rozumu, które rozjaśnia tajemnice rzeczywistości, dociera od zewnątrz, jest odbierane przez zmysły i analizowane jest przez rozum. Dzięki niemu możemy oglądać otaczający świat, studiować go, czytać, słuchać, rozumieć. Drugim jest światło Boże, dostrzegane przez wiarę, oświeca od wewnątrz i pochodzi od Ducha Świętego, który zamieszkuje duszę ludzką. Daje poznanie spraw Bożych. Chcąc zrozumieć siebie, sens własnego istnienia i świata, każda osoba musi się otworzyć na oba rodzaje światła. Bez niego nasze widzenie rzeczywistości zostałoby zredukowane do jednego wymiaru.
Duch Święty oświetla drogę, pozwala widzieć głębiej, dalej  istotę rzeczy. Jest Duchem Jezusa, który mówił o sobie „Ja jestem światłością świata”. Niestety w czasie naszej ziemskiej wędrówki zdarza się, że światło Ducha znika. Człowiek idzie w ciemności, traci orientację, nie wie, w którą stronę się zwrócić. Wówczas prosi Jezusa, by oświecił mu choćby mały odcinek drogi. Bóg przeprowadza człowieka przez różne noce /trudne doświadczenia, ogołacające zwątpienia, cierpienie, ból, lęk, osamotnienie/. Wtedy rozum jest przyćmiony, wydaje się nam wówczas, że jesteśmy zagubieni.
Nie lubimy takiego stanu. Wolimy wiedzieć, co się wydarzy w kolejnym dniu, miesiącu, roku /niektórzy pytają wróżki, inni czytają horoskopy czy korzystają z innych ezoterycznych iluzji kontrolowania swojego życia/. Sami chcemy kierować swoim życiem. Ulegamy pokusie ucieczki od rzeczywistości przez brak cierpliwości, czyli akceptacji egzystencji, w jakiej żyjemy. Przestajemy się modlić, a nawet jeśli to jeszcze robimy, to jest ona przedmiotowa a nie osobowym spotkaniem z Bogiem przez wiarę w Jego obecność we mnie, czy w sakramentach Kościoła.
Łatwiej zatrzymać się nam nad tym co materialne i fizyczne niż iść za nikłym płomykiem zawierzenia.


Autor tej modlitwy wie, że trzeba oddać się Jezusowi, podążając za Nim krok w krok. Trzeba zaufać temu, czego nie można zmierzyć ani dowieść, lecz co stanowi odpowiedź na najgłębsze pragnienie człowieka. Trzeba iść za maleńkim płomykiem wiary. Dlatego w następnej strofie prosi, by sam Jezus – Światłość Prawdziwa – czuwał nad nim i dał mu łaskę wytrwania.

Modlitwa „Prowadź mnie Światło” zawiera wskazówki co do życia duchowego każdego z nas.

Po pierwsze: idź zawsze za światłem wiary,
po drugie zgódź się na to, że twoja wędrówka częściej odbywać się będzie w ciemności,
po trzecie: nigdy nie zbaczaj z drogi, nie rezygnuj z niej, lecz proś Jezusa by cię prowadził.

W ten sposób na pewno dojdziesz do celu, do spotkania z Bogiem, do życia szczęśliwego, spełnionego i zrealizowanego według Bożego zamysłu.