Uzależnienie to znajome słowo, lecz co ono dokładnie znaczy? Uzależnienie jest usilnym i stałym poszukiwaniem szczęścia poza sobą. To stała uporczywa gonitwa za czymś, co ostatecznie  wywołuje konflikt i ból. Uzależnienie pojawia się potajemnie, po cichu, jakby wkradało się w nasze życie tylnymi drzwiami. To jedna z definicji.

Większość z nas nie uważa się za uzależnionych, ale czy nimi nie jesteśmy? Jak rozpoznać czy nie ma w  nas zachowań uzależnionych?

Co prowadzi do uzależnienia, do bycia mniej wolnymi? Jakie są etapy uzależnienia? Ile w nas zachowań, postaw, które czynimy z przyzwyczajenia, zawsze podobnie? Co może prowadzić do uzależnienia? Stan frustracji, gniew, samotność, nieszczęśliwość, deficyt miłości, czułości, niskie poczucie wartości.

Trzeba nam określić, co staje się dla nas zbyt ważne, co zaczyna stawać w centrum życia, co staje się panem mojego serca, co tak naprawdę jest motywem mojego szczęścia? Jaki głód , jaka potrzeba, jakie pożądanie staje się dla mnie ważne? Jakaś relacja, praca wykonywana, obowiązek, staje się dla mnie trudna może dlatego, że nie zaspakaja potrzeby. No właśnie, jakiej? Inni się mną nie zajmują, nie kochają, nie rozumieją, nie przebaczają, nie rozpieszczają, nie doceniają… Możemy zmarnować całe życie, myśląc, że będziemy szczęśliwi, jeśli uda nam się zdobyć nową rzecz materialną, zasłużyć na uznanie otoczenia, osiągnąć pewien status społeczny, osiągnąć konkretny cel. Ale to iluzja.

Dla przykładu krótki opis etapów tworzenia się uzależnienia uczuciowego.

Pierwszy to poszukiwanie malutkiego zaspokojenia, czegoś bardzo powszedniego. Nie jest to nawet materia do spowiedzi. Poszukuję osoby, bo czuję się samotna, szukam wsparcia, towarzystwa. To wtedy, kiedy prosimy o uwagę, by uciec od samotności.

Drugi to, kiedy zachowania się powtarzają, w relacjach damsko męskich zachowania stają się dwuznaczne. Gest powtarzany zostawia ślad, staje się coraz ważniejszy, narzuca się. A osoba mówi: „w tym nie ma nic złego”, rozmowy telefoniczne coraz częstsze, żarty, odwiezienie do domu. Czy to coś złego mówić sobie „dobranoc”? Osoba wyczekuje tego telefonu, bo przynosi ulgę.

Trzeci etap to  przyzwyczajenie. I nie ma wolności. Przyzwyczajenie staje się stylem życia.

Czwarty to automatyzm. Osoba odkrywa, że coś popycha ją do tego, chociaż nawet tego nie chce. Mówi: „to jest mocniejsze ode mnie”. s. Jonatana