Poprzednim razem zakończyliśmy niezwykle silną konkluzją: panowanie mężczyzny nad kobietą (lub kobiety nad mężczyzną) jest wynikiem i konsekwencją grzechu, nie zaś Bożym planem, który jesteśmy zobowiązani realizować. Do wniosku takiego doszliśmy na podstawie wiernego odczytania Księgi Rodzaju. Jednak każdy, kto zna choć trochę Pismo Święte wie doskonale, że nie jest to jedyne biblijne miejsce, które porusza kwestie związane z relacjami damsko-męskimi. Zanim jednak przejdę do tekstu, który wprawia w zakłopotanie większość kaznodziejów, chcę podkreślić kluczowe znaczenie Księgi Rodzaju jako wykładni właściwego stosunku między kobietą a mężczyzną. Znaczenie to wynika z faktu, że Jezus stawia przed nami to, co było na początku jako wzór właściwych relacji między małżonkami (Mt 19,4-6; Mk 10,6-9). A zatem Jezus swoim autorytetem potwierdza znaczenie biblijnego opisu stworzenia kobiety i mężczyzny, pomija zaś inne starotestamentalne tradycje mówiące o stosunkach między kobietami i mężczyznami. Co więcej Mojżeszowe prawo dotyczące praktyki pisania listów rozwodowych zostaje przez niego właściwie potępione. Takie potraktowanie Biblii przez Jezusa nie powinno nas dziwić. Skoro bowiem wiemy, że Pismo Święte jest objawionym Słowem Bożym nierozerwalnie związanym z słowem ludzkim, nie wszystko, co w nim się znajduje może być wprost i łatwo odczytane i uznane za wyraz Bożej woli. Stąd tak potrzebna jest właściwa wykładnia Pisma Świętego.
Wróćmy jednak do wspomnianego „kłopotliwego” miejsca Nowego Testamentu. Chodzi oczywiście o List do Efezjan i jego słynny passus: „Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła: On – Zbawca Ciała (Ef 5,22-23)”. Ów wers wyrwany z kontekstu mógłby służyć jako teoretyczna podbudowa najbardziej patriarchalnych żądań wobec kobiet. Jednak jeśli cofniemy się wers wcześniej przeczytamy coś zgoła innego: „Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej!” , jeśli zaś odniesiemy się do wersu kolejnego przeczytamy w nim „Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie”. Jak zatem interpretować to miejsce? Co ten fragment mówi nam ostatecznie o relacji kobiety i mężczyzny? Z pomocą przychodzi nam nauczanie Kościoła. Jan Paweł II ofiarowuje Kościołowi wspaniałą wykładnię tego tekstu w Liście apostolskim o godności i powołaniu kobiety Mulieris Dignitatem wydanym z okazji Roku Maryjnego w 1988. Jednak do jego treści sięgniemy dopiero następnym razem.
Anna Maliszewska