Dialog prefacji rozpoczyna Modlitwę Eucharystyczną.
Na początku kapłan ogłasza nam:
Pan z wami
i my następnie tę prawdę o bliskości Boga przekazujemy jemu, odpowiadając:
I z duchem twoim.
Eucharystia, żeby była tym, czym jest, musi „być w ruchu”, musi wychodzić poza ramy czasu i miejsca jej sprawowania.
I tu możemy się siebie zapytać: czy dajemy się poprowadzić dalej, by jeszcze komuś innemu, którego spotkamy, przypomnieć, że nie jest sam, że z nim jest Pan? A czy z naszej strony jest otwartość na słowo człowieka, który w chwilach naszych trudności próbuje naszą uwagę skierować na Boga, na wieczność? O to chodzi w życiu wiary – to, czym sam jestem obdarowany, niosę innym, nie zatrzymuję daru dla siebie i potrafię przyjąć dobro od drugich.
Następnie celebrans wzywa:
W górę serca
My odpowiadamy:
Wznosimy je do Pana
Czasem może przychodzą nam takie myśli:
co Liturgia ma wspólnego z moim życiem, gdzie jest jakiś konkret?
Czy ten dialog nie jest życiowy?
Czy każdy z nas nie potrzebuje usłyszeć nawet nie tylko raz na tydzień, ale i codziennie zachęty, aby bardziej patrzeć i dążyć do tego, co w górze, nie do tego co na ziemi, gdzie przebywa Chrystus…(Kol 3, 2)?
Obyśmy dobrze zrozumieli tę zmianę kierunku. Kiedy jesteśmy zaproszeni, by zwrócić się bardziej ku uwielbieniu, wdzięczności wobec Chrystusa, co obrazowo jest ujęte w słowach: w górę serca, to nie oznacza to, że nasze zmartwienia, troski czy pragnienia są zbyt przyziemne, by Bóg mógł i chciał się nimi zajmować. Takie podejście odsłania fałszywy obraz Boga, który miałby być nieskończenie daleki a Jego świętość nie chciałaby dotykać naszej codzienności. Wręcz przeciwnie! Bóg pragnie, abyśmy ze wszystkim, co przeżywamy, a więc całym sercem spojrzeli w Jego stronę, abyśmy zechcieli oddać w Jego ręce wszystko, a On, by mógł z nas samych uczynić dar, który uwielbia Boga. Takie powierzenie się wypływa z obdarowanego serca i powiększa wdzięczność.
Może nie poczujemy od razu wielkiej radości, ale powoli taki świadomy gest będzie usuwał pretensje i żal do całego świata, a otworzy nam oczy na dobro, które mamy w obfitości. Warto je konkretnie wypowiadać przed Bogiem, przed sobą i wobec innych osób.