Każdy kościół ma swój tytuł. Nasz jest pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Świętując ten dzień czcimy naszą Patronkę i mamy wielki przywilej. W tym dniu każdy, kto nawiedzi nasz kościół, będzie w stanie łaski uświęcającej i przyjmie Komunię świętą oraz pomodli się w intencjach Ojca Świętego może uzyskać odpust (stąd nazwa tego dnia). To jest sedno i wielka łaska tego dnia. Ale co to odpust?
Jak nasza dobroć przynosi korzyść innym, tak nasz grzech innym szkodzi. Każdy czyn zostawia swoje konsekwencje. Jeżeli jadąc rowerem potrącę pieszego, to konsekwencją może być jego ból, sińce, złamanie. Oczywiście zaraz zeskakuję z roweru i proszę o wybaczenie. Poszkodowana osoba może okazać się wielkoduszną i chętnie mi wybaczy ale… i tak będzie w siniakach, i będzie ją boleć. Tak jest także w życiu duchowym. Żałujemy za grzech, wyznajemy go w spowiedzi i zostaje nam darowany. Mamy przywróconą przyjaźń z Bogiem. Ale nie znikają nasze grzeszne przyzwyczajenia, wady, nałogi, nieuporządkowane przywiązania. One powodują, że nasze serce nie jest całkowicie wolne – potrzebuje oczyszczenia przez pokutę. Cierpienia, choroby, trudne sytuacje, ale także modlitwa i jałmużna mogą być przez nas świadomie przeżywaną pokutą. Jeżeli na ziemi oczyścimy nasze serca z wszelkiego brudu, idziemy po śmierci prosto do nieba. Jeżeli nie zdążymy (lub nam nie zależy) nasze oczyszczenie będzie trwało w czyśćcu. Pomocą w oczyszczeniu są także odpusty. Wszystkie zasługi Jezusa, Maryi i świętych są gromadzone w wielkim skarbcu, z którego możemy i my zaczerpnąć. Możemy poprosić o to, by nasze serce było oczyszczone mocą dobrych czynów kogoś, kto teraz jest już w niebie. Prosimy, spełniamy warunki, dostępujemy odpustu. To tak, jakby zniknął siniec z poszkodowanego pieszego. Tak działa łaska odpustu. Możemy go przyjąć dla siebie lub ofiarować za zmarłego. Korzystajmy!