W numerze 423 KKK czytamy „Wierzymy i wyznajemy, że Jezus z Nazaretu, urodzony jako Żyd z córki Izraela w Betlejem, w czasach króla Heroda Wielkiego i cezara Augusta I, z zawodu cieśla, który umarł ukrzyżowany w Jerozolimie za czasów namiestnika Poncjusza Piłata, w czasie rządów cezara Tyberiusza, jest odwiecznym Synem Bożym, który stał się człowiekiem.

Wierzymy, że 

„od Boga wyszedł” (J 13, 3),

„z nieba zstąpił” (J 3,13; 6, 33),

„przyszedł w ciele” (1 J 4, 2),

ponieważ „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas (…).”

Numer ten jest bardzo syntetycznym opisem tożsamości Chrystusa – w zwięzły sposób mówi zarówno o Jego człowieczeństwie, jak i boskości. Poprzez podanie historycznych szczegółów życia Jezusa podkreśla, że był On konkretnym człowiekiem – żyjącym w określonym czasie i miejscu. Następnie stwierdza, że ten konkretny człowiek jest równocześnie, a właściwie uprzednio „Synem Bożym”, tzn. Drugą Osobą Trójcy Świętej, która stała się człowiekiem.

Syn Boży, zanim zaczął istnieć jako człowiek, istniał jako Bóg, zaś po przyjęciu ludzkiej natury, czyli mówiąc inaczej, gdy stał się człowiekiem, nie przestał być Bogiem. KKK w numerach 464-478 doprecyzowuje tę naukę o pełni i prawdziwości człowieczeństwa i bóstwa Chrystusa.
Najistotniejsze stwierdzenia mówią o tym, że Chrystus nie jest częściowo Bogiem i częściowo człowiekiem, ani nie powstał w wyniku zmieszania bóstwa i człowieczeństwa – nie jest kimś na kształt starożytnych herosów.

Na przestrzeni wieków prawda ta była wielokrotnie i na różne sposoby podważana. Twierdzono na przykład, że ciało, które posiadał Chrystus było ciałem pozornym, eterycznym jakby duchowym – Jezus nie był więc człowiekiem takim, jak inni ludzie.
Inna herezja głosiła z kolei, że bóstwo w Chrystusie zastępowała „wyższe części” człowieczeństwa – rozumną duszę, tak, jakby Chrystus był Bogiem przebranym za człowieka.
Jeszcze inni uważali, że człowieczeństwo zostało „wchłonięte” przez bóstwo lub że w Chrystusie należy wyróżnić jakby dwa podmioty – jeden, który narodził się z Maryi, cierpiał na krzyżu (człowiek), inny, który czynił cuda (Bóg).

Choć poszczególne herezje podważały tożsamość Jezusa w różny sposób, odmawiając Mu pełni bóstwa lub człowieczeństwa, mieszając je lub zbytnio rozdzielając, wydaje się, że można wskazać wspólny mianownik ich wszystkich: byłoby nim powątpiewanie w to, że człowiek i Bóg się wzajemnie nie wykluczają, że Bóg nie zawłaszcza człowieka, nie pozbawia go tego, kim jest, gdy się z nim jednoczy. Chrystus ukazuje to jednak w sposób absolutnie jednoznaczny: Bóg i człowiek nie są konkurentami, człowieczeństwo i bóstwo w Chrystusie nie wchodzi w konflikt, ani nie musi się od siebie oddalać, aby każde z nich pozostało sobą.                                              

Anna Maliszewska