• Poczucie winy,
  • świadomość grzechu,
  • skrucha,
  • wyrzuty sumienia

Czy potrafimy te stany nieuniknione w sobie rozpoznać, rozróżnić? Czy zastanawiamy się, czy nasze poczucie winy jest konstruktywne czy destrukcyjne? Zanim poznamy, co jest ich przyczyną, staramy się je usunąć,  nie dopuścić do świadomości. To odczucie winy nie jest złe, ale może być szkodliwe  jeśli krąży tylko wokół własnego „ja”.

Kiedy poczucie winy może otwierać na dojrzewanie, może być  użyteczne dla wzrostu naszej świadomości grzechu, który nas oddziela od Boga i innych?

Wtedy, kiedy przypomina nam o straconych okazjach wychodzenia z egoizmu, o lęku przed podjęciem wyboru i odpowiedzialności, o tym, że  nie idziemy naprzód w szukaniu dobra, że marnujemy łaskę Boga. Tutaj chodzi o świadomość, że nie sprostaliśmy ideałom, wartościom /miłości małżeńskiej, uczciwości, prawdomówności,  życiu Ewangelią/. Tutaj odczuwamy przykrość i postanawiamy nie robić tego więcej.

Ale istnieje także poczucie winy destrukcyjne /wina psychologiczna/, pełne niepokoju i samopotępienia, które nas męczy, czujemy ucisk w żołądku, na ciele, lęk przed karą, przed Bogiem, bo złamaliśmy jakiś zakaz. Albo karcimy samych siebie, bo nie sprostaliśmy oczekiwaniom drugiego, lękamy się  utracić  jego miłość. Rozczarowujemy się z powodu tego, że nie widzimy spełnienia naszego pragnienia bycia kochanym, znalezienia uznania, posiadania wartości w oczach innych.

Jest jeszcze wyrzut sumienia, który – gdy nie prowadzi do nawrócenia – jest odczuwaniem impulsów nie do przyjęcia, budzi złość, którą kierujemy przeciw sobie, mamy pretensje do siebie samych.  

Świadomość grzechu mamy tylko wówczas, gdy stajemy przed Bogiem i odkrywamy z bólem, że Go obraziliśmy.

Im bliżej Boga tym większa świadomość naszej grzeszności, czyli zerwania więzi. Im dalej od Boga tym mniej poczucia, że grzeszymy i jesteśmy grzesznikami.