O rachunku sumienia myślimy zazwyczaj w związku z przygotowaniem się do sakramentu spowiedzi i mało łączymy go z modlitwą i to jeszcze codzienną. Codzienny rachunek sumienia może być jednak nauką patrzenia i rozumienia siebie samego razem z Jezusem, w Jego towarzystwie. Może stać się pomocą w tym, by rachunek sumienia praktykowany jako przygotowanie do spowiedzi stał się głębszy, wnikliwszy i pomagający w zmianie. Nie ma to być jedynie autorefleksja albo przygotowanie do wyznania grzechów ale codzienna refleksja nas sobą i swoim życiem. Nie chodziło by tu o wyliczenie według przykazań Bożych i kościelnych zaniedbań i nadużyć ale o przyjrzenie się sobie w świetle Ewangelii. Taka modlitwa może nas uczyć, jeśli będzie regularna i uczciwie przeżywana, rozeznawania i patrzenia na wszystko oczami Boga. Jest to jednak modlitwa angażująca i taki rachunek sumienia nie powinien być jedynie pracą intelektualną, ale musi zaangażować nasze przeżywanie. Musimy sobie w czasie takiej modlitwy pozwolić na przeżycie emocjonalne danej sytuacji, tak jakby się było w niej na nowo obecnym, wracając do wydarzenia, przeżyć smutek, złość, czy wzruszenie, badając swoje reakcje. Pytając Jezusa, jak by On to przeżył, co dla Niego jest ważne, jak chce, bym postępował. To modlitwa dla osób zaangażowanych w życie duchowe, dla tych, którzy chcą być gorącymi chrześcijanami.
Święty Ignacy Loyola, praktykując taki rachunek sumienia wiele lat dzieli się z nami praktyką tego, jak powinien on wyglądać, by przynosił owoce. Sugeruje taką kolejność:
- Dziękczynienie- zauważyć wszystkie łaski i dary otrzymane,
- Prośba o poznanie i odrzucenie grzechów,
- Zażądać od duszy zdania sprawy – przyglądanie się sobie,
- Prośba o przebaczenie win,
- Postanowienie poprawy- decyzja o zmianie.
Włączenie w swoją modlitwę tak rozumianego rachunku sumienia pozwoli na konkretną pracę nad sobą, umacnianie więzi z Jezusem, pomoże w podążaniu za ideałami, znajdywaniu sił w Bogu, jasnym spojrzeniu na siebie i innych, pozwoli poznawać w prawdzie siebie i Boga.
Codzienną refleksję nad swoim życiem należy zacząć od dziękowania.
Aby dziękować, trzeba wiedzieć za co. Nie chodzi tu bynajmniej o codzienne ogólne dziękczynienie za życie, wiarę i otrzymane łaski, ale konkretne szczegóły dzisiejszego dnia. Jeśli spróbujemy przyłożyć się do takiego dziękczynienia, to okazuje się, że to wcale nie jest takie łatwe. Musimy uczyć się dostrzegać dobro zarówno to otrzymane jak i to, które udało się nam dać. Zazwyczaj łatwo dostrzegamy błędy u innych i u siebie, oraz z łatwością przychodzi nam wyliczyć, o co prosiliśmy Boga a nie otrzymaliśmy, trudniej dostrzec nam dobro i to, co otrzymujemy. Siły, by wstać rano, uśmiech dziecka na dzień dobry, dobre śniadanie, udane przedsięwzięcie, dobre słowo od współmałżonka, słońce, deszcz czy kolorowe liście na drzewach, możliwość uczestniczenia w Eucharystii, innym razem pokonany problem, cierpliwość okazana najbliższym… zaczniemy widzieć wyraźniej jako darowane nam, gdy zaczniemy za nie dziękować.
Boże, dziękuję Ci za światło,, które zobaczyłem otwierając dziś oczy po nocnym odpoczynku, dziękuję Ci, że dajesz mi siły do pracy, dziękuję, że mogłam pomóc dziś sąsiadce, za radość, która pojawiła się w moim sercu, gdy mogłem powiedzieć synowi dobre słowo, za to ,że dziś zrozumiałem na modlitwie bardziej słowa Twojej Ewangelii, że mogłem przebaczyć …
Gdy rachunek sumienia zaczniemy od zobaczenia i wyliczenia otrzymanych darów, trzeba nam jeszcze pozwolić sobie na modlitwie przeżyć, odczuć uczucia, które towarzyszyły nam i towarzyszą w związku z otrzymanym darem:
zaskoczenie,
radość,
zdumienie,
wdzięczność…
Jeśli spróbujesz rzetelnie tak się modlić zobaczysz, że to wymagające, ale takie nauczenie się dostrzegania dobra i wdzięczność będzie utwierdzała cię w prawdzie, że jesteś kochany przez Boga i innych, ze jesteś wartościowy, wtedy łatwiej będzie przyjrzeć się z nadzieją brakom i błędom.
Rachunek sumienia z grzechów będzie się odbywał w atmosferze pewności obdarowania, miłości i nadziei.
Wdzięczność stawia nas w prawdzie, pozwala prawdziwiej widzieć rzeczywistość, w której często trudno dostrzec nam dobro. Jeśli codziennie przez miesiąc podczas wieczornej modlitwy będziesz wypisywał jedynie to, co otrzymałeś każdego dnia, zdziwisz się sam jak lista będzie długa i jak rozszerzy ci to serce na kolejne prezenty i obdarowywania.
Po dziękczynieniu za wszelkie dobro, które otrzymaliśmy i to, które mogliśmy dać, trzeba nam prosić o poznanie i odrzucenie grzechów.
Poznanie grzechu jest taką sama łaską jak sama przemiana życia. Dlatego musimy prosić Ducha Świętego, by pokazał nam nasz grzech. Nie jest oczywistym to, że znamy nasz grzech. Słyszymy nieraz i może sami czasem mówimy, że nie mamy po co iść do spowiedzi, bo nie mamy grzechu – nie zabiłem, nikogo nie okradłem, więc z czego mam się poprawiać? Potrafimy żyć w fałszu i nie zdawać sobie sprawy ze swoich słabości i grzechów.
W rachunku sumienia, o którym mowa chodzi o poznanie tego, co przed nami ukryte, czego się wstydzimy nazwać, przed czym uciekamy, w czym oszukujemy siebie i innych, czego nie jesteśmy świadomi do końca.
Trzeba nam prosić Boga, by dał nam poznać i dał nam wolność, od tego co poznamy. Nie chodzi tu jedynie o grzechy ciężkie i lekkie, ale o wszelki nieporządek w nas, niedojrzałości i pozory dobra, to co wpychamy do podświadomości, a co ma wpływ na nas. Trzeba nam prosić w czasie tej modlitwy o odwagę, by prawda o nas nie przeraziła, byśmy chcieli ją przyjąć.
Pomocą w tym będzie dobrze przeżyta wcześniejsza modlitwa dziękczynna.
Wszystko jest bowiem Jego łaską i to, że widzimy w sobie silne strony i to, że poznajemy słabości. Druga część tej modlitwy to prośba o umiejętność wzgardzenia tym, co jest grzechem w nas.
Chodzi o to byśmy przeżyli uczuciowo wzgardę do grzechu, nie mieli w nim upodobania. Utrata smaku grzechu prowadzi do łatwiejszej rezygnacji z niego. Uczuciowa wzgarda lub zaangażowanie się w coś przeciwnego pomaga w trwalszych zmianach.
Taka prośba o poznanie i odrzucenie grzechu jest też prośbą o to, by uwierzyć, że można się zmienić, że można być innym, stawać się wolnym także od tego czego dziś nie widzimy i nie rozumiemy, czego jeszcze nie jesteśmy świadomi.
Panie, daj mi odwagę stawania w prawdzie, odkryj mi błędy przede mną ukryte i daj mi wzgardzić wszystkim, co od Ciebie oddala!
Przemień moje serce, by zwróciło się od grzechu ku Tobie i nie chciało już myśleć, odczuwać i robić niczego, co się Tobie nie podoba!
Chce mieć upodobanie w Twoich Słowach, w Twojej woli, nie w tym, co odbiera mi godność dziecka Bożego.