Słyszymy jak mówi się, że Kościół jest przeciwny nadużyciom seksualnym, homoseksualizmowi, pigułkom antykoncepcyjnym, masturbacji, współżyciu przedmałżeńskiemu, zdradom, prostytucji, pornografii i wszelkim innym uzależnieniom, zabijaniu nienarodzonych dzieci, eutanazji itd. Być może, że niektórzy ochrzczeni słuchają nauczania Kościoła z coraz mniejszym przekonaniem o słuszności tego, czego broni czy zakazuje. A czego tak właściwie broni? Są i tacy, którzy cicho lub jawnie przyzwalają innym i sobie na to, co sprzeciwia się życiu moralnemu. Może w niejednym z nas rodzą się pytania czy Kościół swymi przykazaniami i zakazami nie czyni gorzkim tego, co w życiu jest najpiękniejsze?  Benedykt XVI pisał przed wielu laty, że pośród ludzi prostej wiary są tacy, którzy dają  się zaślepić, zmylić w czasach zamętu, w jakich żyjemy. To ci, którzy idą z duchem tego świata, czyniąc swe chrześcijaństwo koronnym świadkiem panującej tendencji. Według najprostszej definicji świadkiem koronnym jest przestępca, który chce zeznawać przeciwko swoim współtowarzyszom. Nie znając i nie rozumiejąc siebie samych, jaka jest nasza najgłębsza tożsamość, kim jesteśmy i kim mamy się stawać, nie próbujemy zrozumieć, o co chodzi Kościołowi w tych zakazach, czego broni? W chrześcijańskiej wizji osoba ludzka stworzona jest przez Boga, dla czegoś, dla Kogoś, dla celu. Realizuje siebie tylko przez przekroczenie siebie, idąc w kierunku drugiego i oddając siebie innemu. To wizja człowieka jako całości, funkcjonującego w sferze ciała, psychiki i ducha. Zazwyczaj jeden przeważa nad pozostałymi. W rozwoju człowieka chodzić będzie zatem o podporządkowanie, tego co niższe temu co wyższe. I tak krótko: na poziomie ciała koncentruję się na własnym ja, ważne jest to, co dobre dla mnie. Tutaj zaspakajam potrzebę snu, głód czy pragnienie. W ciele szukam satysfakcji, przyjemności, odczuwam pewien brak i pragnę ten deficyt zapełnić. Na poziomie społeczno-relacyjnym otwieram się na drugiego i szukam dobra innych. Na poziomie duchowym reflektuję, wartościuję i realizuję się, gdy czynię dar z siebie. I tak np. samogwałt, pornografia jest nieuporządkowaniem, bo pozwalam, aby potrzeba ciepła psychicznego, egoistyczne szukanie przyjemności w sobie samym, czy używanie osoby jako przedmiotu użycia brało górę nad pozostałymi sferami życia.