Pewnie nieraz zdarzało nam się przyjść na Mszę Świętą ze szczególnym pragnieniem, by uczcić dziś Boga całym sercem. Staraliśmy się wtedy o uważność na słowa i gesty liturgiczne, czyniliśmy wysiłek, by słuchać Słowa Bożego, żałowaliśmy za swoje grzechy, by uczestniczyć w Liturgii z czystym sercem… Prawdopodobnie częściowo widzieliśmy owocność naszego starania, ale czy zdecydowanie częściej nie towarzyszyło nam poczucie jakiejś niemożności, niezdolności do oddania chwały Bogu tak, jak jest On tego godny? To słuszne przeczucie głębokiej prawdy, która wcale nie musi przygnębiać. Tym bardziej stajemy się chrześcijanami, im bardziej zdajemy się na łaskę Boga a mniej na samych siebie. Msza Święta jest jakby laboratorium takiego doświadczenia. Sama z siebie jest najdoskonalszym uwielbieniem Boga, bo to Jezus Chrystus składa Ojcu w Duchu Świętym Najczystszą i Świętą Ofiarę. A gdzie my jesteśmy w tym uwielbieniu? Chcielibyśmy tę cześć Bogu jakoś sami wyrażać, formułować, a tymczasem tak wiele jest już określone – wiemy, jaki gest wykonać w danym momencie: kiedy uklęknąć, kiedy wstać, znamy na pamięć teksty liturgiczne, które wspólnie z całym ludem wypowiadamy. Nieraz zamiast świadomości swojego uczestnictwa w Chwale Boga smakujemy znużenie. Może dlatego, że zatrzymujemy się na tym, co widać i słychać, a istota nam umyka. Potrzeba wysiłku pragnienia, wiary, miłości, aby do niej docierać. A jest nią nasze darmo dane uczestnictwo. Wbrew pozorom wiele jest w Eucharystii miejsca na osobisty udział. Już na początku w obrzędach wstępnych wyrażamy uwielbienie Boga w aklamacji Kyrie eleison (wyśpiewując, że Jezus Chrystus jest moim i naszym Panem), w hymnie Chwała na wysokości Bogu i w Kolekcie. Zatrzymajmy się przy tej modlitwie. Najstarsze jej określenie to z łac. oratio, co oznaczało wygłoszenie uroczystej mowy np. przed cesarzem. W Liturgii jest ona mową przed Bogiem, wspominającą Jego przymioty, dzieła, wyrażającą nasze prośby i odwołującą się do skutecznego pośrednictwa Jezusa u Ojca na koniec przypieczętowaną naszym Amen – niech się tak stanie. Choć tak ważny jest sam tekst tej modlitwy, o wiele ważniejsza jest modlitwa w ciszy zanoszona przez każdego z nas po wezwaniu Módlmy się . Nie bez powodu ta modlitwa na język polski została przetłumaczona jako kolekta, czyli zbierająca nasze modlitwy – pragnienia, radości, łzy, naszą historię, którą składamy w rękach kochającego Boga.

s. Walteria