Usłyszałam niedawno o warsztatach uważności.  Celem jest pomoc w powrocie do świadomego życia tu i teraz. Jednym z ćwiczeń było jedzenie rodzynek, pojedynczo, smakując słodycz i nie śpiesząc się. Czy zastanawialiśmy się, ile w nas postaw i zachowań niekontrolowanych i powtarzanych, które stają się przyzwyczajeniami, a potem już tylko krok, by były robione automatycznie, niemal narzucając się? To dynamika wszystkich uzależnień. Wtedy działamy pociągani, nie chcąc tego. Mówimy wtedy, że coś w nas jest od nas mocniejsze.  I tak powoli tracimy zdolność do bycia zadowolonym. Tracimy zdolności cieszenia się tym, co dobre, piękne i prawdziwe. Mówimy „nie mam czasu”.
I to prawda, bo brakuje nam relacji do czasu. Często nie wiemy, o której godzinie chcemy wstać i nie kontrolujemy wypoczynku, czyli kiedy powinniśmy iść spać bez zwlekania w nieskończoność. Nie kontrolujemy, co oglądamy, co mówimy, nie kontrolujemy łakomstwa, plotkarstwa, skłonności do ciągłego krytykanctwa na zasadzie osobistego odwetu, myśli oraz uzależnienia od humorów. Ile rzeczy robimy z niepokojem, bez miłości,
z zabieganiem, może to co „wszyscy”, z narzekaniem, z przemęczeniem,
z przeciętnością, z szukaniem wygody?
Jeśli nie mamy czasu na modlitwę Słowem Bożym /nawet 10-15 minut/, które jest dane przez Boga każdego dnia; jeśli nie odkrywamy swojej najgłębszej tożsamości bycia synem czy córką Boga, prawdy, że przez Niego jesteśmy miłowani i że wszystko, co robimy, jest pod spojrzeniem Jego miłości, to ryzykujemy, że ulegniemy chaosowi, rozproszeniu, nieuważności co do rzeczywistości, w której żyjemy. Ostatecznie nie będziemy mieli poczucia znaczenia, sensu tego, co robimy i kim jesteśmy.
Świadomie czy nieświadomie umieszczamy w centrum życia to, co jest dla nas najważniejsze. Może to być zdrowie, dobra forma, praca zawodowa czy posiadane dobra. Często ryzykujemy zabieganie, brak czasu na refleksję, na spotkanie, dłuższą rozmowę czy słuchanie. Trzeba nam na nowo uczyć się uważności, by ocalić życie wewnętrzne, by zachować priorytety, dać się pociągnąć przez wartości ewangeliczne, otworzyć się na rzeczywistość, nad którą możemy się zdumiewać, by w każdej chwili nawiązać kontakt z Bogiem poprzez wszystko i wszystkich.