według wskazówek św. Teresy od Jezusa
– kilka propozycji z podkreśleniem kolejnych jej etapów
1
Przygotuj miejsce do modlitwy, tak by Twoja postawa ciała wyrażała szacunek, a jednocześnie nie przeszkadzała lecz ułatwiała Ci modlitwę. Zadbaj o dobre oświetlenie tak byś mógł swobodnie przeczytać tekst. Przygotuj obraz lub obrazek przedstawiający Jezusa, dziś najlepiej jeśli będzie to obraz Jezusa Ukrzyżowanego, tak byś mógł spojrzeć na niego ilekroć będziesz chciał. Określ czas modlitwy. Jeśli to możliwe zapal świece, żywe światło jest symbolem obecności, pomaga także w skupieniu i w wejściu w przestrzeń duchową.
Rozpocznij znakiem krzyża, świadomym i wykonanym ze czcią i pobożnością. Niech ten prosty gest przypomni ci, że wchodzisz w przestrzeń wiary, że obecny jest w tobie i przy tobie Bóg. Bez uświadomienia sobie obecności Boga nie idź dalej w modlitwę. Zatrzymaj się by głęboko uświadomić sobie, że nie jesteś sam tylko stajesz w obecności Boga. Inaczej spotkasz się z samym sobą, a modlitwa nie będzie dialogiem lecz monologiem. Jeśli jesteś w kościele to uświadom sobie mocno obecność Jezusa Eucharystycznego, mając przed oczyma tekst Pisma Świętego przyjmij z wiarą obecność Boga w Jego Słowie spisanym w Biblii, każdy obraz przedstawiający Jezusa, Maryję, Świętych ma nas odnieść do ich obecności, nade wszystko jednak skup się na prawdzie, że Bóg jest obecny w tobie, dlatego, że jest twoim stworzycielem i na chrzcie świętym zamieszkał w tobie, jest Królem twego wnętrza, twojej duszy!
Pomyśl Kim jest Ten, z którym masz się spotkać i kim jesteś ty, który masz się z Nim spotkać.
Przeczytaj tekst Ewangelii:
Ew. św. Łukasza 23, 35-43
A lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: «Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym». Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: «Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie». Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: «To jest Król Żydowski»
Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: «Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas». Lecz drugi, karcąc go, rzekł: «Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił». I dodał: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa». Jezus mu odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju».
Zatrzymaj się przy tym fragmencie- zdaniu, słowie, który cię najbardziej dotknął. Wyobraź sobie Jezusa w tej scenie i siebie przy Nim. Jezus cierpi bardzo zawieszony na krzyżu. W ten sposób króluje, takiego czcimy Go jako Króla! Słyszy co ludzie mówią, rani Go niewiara. Ma jednak sił na tyle by rozmawiać z łotrem, który prosi Go o miłosierdzie. Spróbuj wyobrazić sobie wzrok Jezusa, ton głosu, wyraz twarzy. Przeczuj co On przeżywa w swoim sercu, jakie uczucia, jakie myśli Go zajmują. Czego najbardziej potrzebuje, co chciałby otrzymać. Gdzie ty jesteś w tej scenie- obserwujesz wszystko z daleka, stoisz pod krzyżem, może jesteś którymś z łotrów, jak się zachowujesz wobec Jezusa? Co czujesz, co mówisz jak patrzysz? Spróbuj trwać przy Jezusie z miłością, wyczuwając co sprawi Mu ulgę, czego od ciebie oczekuje tu i teraz. Spróbuj trwać w milczeniu, pocieszyć Boga swoją obecnością.
Zakończ modlitwę słowami, które przychodzą ci na usta, może to być prośba, dziękczynienie, uwielbienie, przeproszenie. Mów tylko to co podpowiada ci serce.
[message_box title=”Jezu, ” color=”yellow”]dziękuję Ci, że UMARŁEŚ DLA MNIE NA KRZYŻU. Przepraszam, że tak mało w moim sercu wdzięczności, że często tak lekko traktuje te PRAWDĘ MOJEGO ŻYCIA. JESTEŚ KRÓLEM mego serca, bo wyzwoliłeś je z wszelkiej niewoli i obcego panowania. Przyjmuję cie na nowo gorącym sercem jako Pana, Króla i Zbawiciela. Króluj mi Jezu, zawsze i wszędzie. Amen.[/message_box]
[divider]
[space height=”20″]
2
Przygotuj miejsce do modlitwy, przyjmij postawę ciała taką, która pozwoli ci dłużej trwać w skupieniu i uświadom sobie, że nie jesteś sam lecz w twoim wnętrzu zawsze mieszka i czeka na spotkanie Bóg.
Ważne byś parę chwil, tyle ile jest ci potrzebnych, poświęcił na to by uświadomić sobie kim jest Bóg, który w tobie mieszka. Jest wielki i straszliwy, Stworzyciel i Zbawca całej ludzkości, a jednak bliski, tak bliski, że zapragnął stać się człowiekiem i zamieszkać przez chrzest w twoim sercu… Taki Bóg chce z tobą rozmawiać, tu i teraz. Jakie jest Jego imię najbliższe twojemu sercu? Nie zapominaj, że ilekroć stajesz przed Bogiem stajesz przed Innym, przed Tajemnicą, niech to czyni cię prawdziwie małym przed Bogiem, pokornym, pełnym ufności i oddania. Czy znajdujesz w sobie taka postawę?
A teraz pomyśl, kim jesteś ty- grzesznik, niewdzięcznik… a jednak dziecko Boże, umiłowane, wytęsknione… Jak przeżywasz siebie w tej relacji? Warto w tym miejscu zrobić rachunek sumienia z trwania w Bożej obecności, ze starań o przygotowanie do modlitwy, z miłości bliźniego, tego najbliższego… Zapytaj o swoją wierność, przeproś i poproś o przebaczenia, spotkaj się z Bogiem w prawdzie tego kim jesteś i jaki jesteś.
Przeczytaj fragment Pisma Świętego:
Pasterze u żłóbka
W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: «Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie». I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami:
«Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania».
Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili nawzajem do siebie: «Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił». Udali się też z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili, wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane. Ew. Łk2,8-20
Uważnie przeczytaj tekst ponownie i wybierz ten moment opisanego wydarzenia, który najbardziej cię dotknął, zastanowił… Zatrzymaj się, biorąc udział tu teraz w tym o czym słyszałeś. Co dzieje się w twoim sercu, co robisz- idziesz z pasterzami, opowiadasz, może milczysz, masz wątpliwości…? Spotkaj się z Dziecięciem, Maryją, Józefem. Jak się czujesz w ich towarzystwie? Podchodzisz blisko, trzymasz się z daleka? Jesteś swobodny, czy raczej skrępowany? Czujesz się jak w domu czy raczej oficjalnie?
Modlitwę zakończ tak jak podpowiada ci serce, może będzie to śpiew kolęd, ucałowanie Dzieciątka Jezus, a może po prostu milczące spojrzenie albo rozmowa o tym, że trudno ci akceptować swoją i innych słabość i kruchość.
[message_box title=”Jezu,” color=”yellow”]przyszedłeś na ziemię jako małe, bezbronne dziecko. Nie boisz się słabości, ubóstwa i zależności. Ja często boję się tego wszystkiego i nie chcę przyjąć tego wszystkiego we mnie co czyni mnie słabym. Daj mi Swego Ducha – Ducha Świętego, niech przemienia moje serce, by ufało Bogu – dobremu Ojcu tak jak Ty- Dziecię Jezus. Amen[/message_box]
[divider]
[space height=”20″]
3
Znajdź czas i miejsce na modlitwę, postaraj się o ciszę i samotność. Uświadom sobie, że masz duszę i w niej mieszka Bóg. Jesteś więc na samotności, ale nie jesteś sam. Twój Bóg chce się z tobą spotkać, na ile ty chcesz się spotkać z Nim? Dobrze jest zrobić w tym miejscu rachunek sumienia, tak by zobaczyć co może mi przeszkadzać w spotkaniu z Bogiem i co przeszkadza otworzyć szeroko swoje serce.
Jeśli jesteś gotowy przejdź do spotkania z Bogiem w Jego słowie. Weź do ręki Pismo Święte z szacunkiem i czcią. Popatrz chwilę na Tę Księgę i pomyśl, że jest to list napisany przez Boga do Ciebie! Ucałuj Pismo Święte i niech to będzie pocałunek miłości i wdzięczności. Otwórz wybrany fragment, proponuję scenę chrztu Jezusa, którego tajemnicę szczególnie będziemy przeżywać w drugą niedzielę stycznia. Czytaj tekst powoli. Dobrze jest, jeśli to tylko możliwe, przeczytać tekst na głos, tak by go usłyszeć. Wiara bowiem rodzi się ze słyszenia.
Chrzest Jezusa
Wtedy przyszedł Jezus z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: «To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?» Jezus mu odpowiedział: «Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe». Wtedy Mu ustąpił. A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: «Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie». Mt 3,13-17
Przeczytaj tekst raz jeszcze, powoli i ze zrozumieniem. Jeśli czegoś nie rozumiesz pomóż sobie przypisami, które są umieszczone poniżej tekstu. Spróbuj sobie wyobrazić scenę, o której przed chwilą przeczytałeś. Oczywiście na tyle na ile pozwala ci twoja wyobraźnia. Możesz pomóc sobie obrazem przedstawiającym scenę chrztu Jezusa. Obraz, czy ten w wyobraźni, czy na papierze przed oczami, potrzebny jest o tyle o ile pomaga nam wracać do modlitwy, gdy rozproszenia przeszkadzają nam trwać tu i teraz- przy Jezusie nad Jordanem. Przeczytaj tekst jeszcze raz i zwróć uwagę na fragment, zdanie, słowo, które szczególnie cię dotyka, zwraca twoją uwagę. Możesz je przepisać lub jeszcze raz przeczytać na głos. Przepisany lub podkreślony w twoim Piśmie Świętym fragment, podobnie jak obraz ma pomóc w trwaniu, powracaniu do Osoby Jezusa, gdy myśl lub uczucia od Niego uciekają.
Zadaj pytanie tekstowi – co mówisz mi o Bogu Ojcu, co mówisz mi o Osobie Jezusa Chrystusa, co mówisz mi o Duchu Święty, co o moim chrzcie… Niech otwarta Księga Biblii towarzyszy ci przez cały czas trwania modlitwy.
Teraz spróbuj potowarzyszyć Jezusowi, tu i teraz, właśnie w tej chwili Jego życia. Spróbuj porozmawiać z Nim jak przeżywa tę chwilę, co czuje, co kryje Jego serce… Gdzie jesteś w tym wydarzeniu? Blisko Niego, w tłumie gapiów, jak przeżywasz to co się dzieje?
Jeśli w twoim sercu rodzi się prośba, dziękczynienie, czy akt wiary zakończenie modlitwy jest dobry miejscem by to wyrazić.
[message_box title=”Dziękuję Ci Boże – Trójco Świętą” color=”yellow”]za łaskę chrztu, dziękuję, że jestem DZIECKIEM BOŻYM. Przepraszam za każdą chwilę gdy o tym nie pamiętam i żyję pozbawiając się łaski. Pomóż mi być otwartym na Twoją miłość. Amen.[/message_box]
[divider]
[space height=”20″]
4
Czas na modlitwę. Czy jest czasem, którego pragniesz? Nawet wtedy, gdy jest trudny, trzeba sobie czegoś odmówić, by go mieć i nie zawsze daje pokój i radość?
Próbujemy znów modlitwy serca, której uczą w Kościele szczególnie święci karmelitańscy.
To modlitwa, która potrzebuje czasu, by się zatrzymać i spotkać z Bogiem w głębi serca. Zatrzymaj się więc i skieruj wzrok ku swojemu wnętrzu, to tu w głębi Twojej duszy mieszka Bóg. Pomyśl przez chwilę kim On jest i kim jesteś ty, w którym On zechciał mieszkać. Modlitwę rozpocznij od uświadomienia sobie OBECNOŚCI. Wybierz Słowo Boże, w którym będziesz poznawać Tego, którego kochasz. Najlepiej jeśli to będzie słowo z dnia albo słowo, które szczególnie ci towarzyszy w danym czasie. Przeczytaj tekst (wybrany przez ciebie czy ten proponowany) uważnie, powoli i z wiarą, że mówi do ciebie Bóg:
Ewangelia z 26 lutego to jest z VIII niedzieli zwykłej
Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary? Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. Mt 6, 24-34
Wyobraź sobie Jezusa nauczającego, jak wygląda, jaki ma głos, jakie spojrzenie, jakie gesty towarzyszą mówionym słowom, z jakimi uczuciami mówi? Gdzie ty siedzisz, stoisz, daleko, blisko, bardzo blisko, czy Jezus cię widzi? Jakie są reakcje ludzi obok? Jak reagujesz na usłyszane słowa? Co cię zastanawia, co zawstydza, co interesuje, co cieszy, co smuci? Czy chcesz słuchać, czy jest to dla ciebie trudne? Pozwól by odpowiedzi wybrzmiały w tobie. Daj sobie czas. Po tym „zaobserwowaniu” tego co w tobie i wokół ciebie, przenieś wzrok na Jezusa.
Teraz zaczyna się najgłębsza i najtrudniejsza część modlitwy serca. Spróbuj zupełnie bezinteresownie być przy Jezusie wyczuwając co mu jest teraz od ciebie najbardziej potrzebne, z czego byłby najbardziej zadowolony, czego teraz od ciebie oczekuje, co Go ucieszy, co wywoła zadowolenie, uśmiech? Może chce z Tobą porozmawiać o usłyszanych treściach, spróbuj wypowiedzieć, które słowa najbardziej cię dotknęły. Spróbuj podarować Jezusowi ,tu i teraz, otwarte na Niego i Jego słowa serce. Nie chodzi tu jedynie o wymyślanie, myślenie, czyli pracę rozumu, ale o miłosne trwanie przy… Pozwól się prowadzić w tej modlitwie, jeśli czujesz się pociągnięty do rozmowy, rozmawiaj, jeśli do milczenia , milcz, jeśli do wpatrywania się w Oblicze, poświęć temu czas. Pokusą będzie myślenie, że nic się nie robi, że to nie modlitwa kiedy się czegoś nie mówi, nie robi, nie prosi o nic… Proste bycie przy Bogu nigdy nie jest stratą czasu, bo Duch Święty nieustannie działa w nas i to nie my musimy nieustannie coś robić. To co mamy do zrobienia to otworzyć serce i przyjąć łaskę, tak by móc przyjąć Jezusa, albo jeszcze lepiej odkryć Jego nieustanną obecność i podarować Mu swoją. To zatrzymanie choć na parę minut w ciągu dnia pozwoli Bogu działać w twoim życiu, pozwoli w pełniejszy sposób przeżywać swoje człowieczeństwo i pamiętać o duszy jako mieszkaniu Boga.
Zakończeniem modlitwy niech będzie dziękczynienie, prośba, uwielbienie, to co wypływa z twojego serca. Własnymi słowami spróbuj wyrazić to co dzieje się w twoim sercu, mogą to być także słowa zapożyczone od kogoś kto przed Tobą wyraził dobrze to co czujesz.
[message_box title=”Panie, ” color=”yellow”]dziękuję Ci za każde Twoje słowo, chcę by zmieniało ono moje życie, chcę Ci wierzyć i być świadkiem Twojej nauki. Amen[/message_box]
[divider]
[space height=”20″]
5
Przygotuj miejsce modlitwy, wybierz postawę ciał, która będzie wyrażała Twoja wewnętrzną postawę, jednocześnie nie będzie utrudniała ci modlitwy. Przygotuj Pismo Święte, tak byś rozważany fragment mógł mieć zawsze przed oczyma, przygotuj także obraz, który będzie ci pomagał wracać do towarzystwa Jezusowi męczonemu za nasze grzechy. Zapalona świeca niech ci przypomina o trwaniu w obecności. Rozpocznij modlitwę świadomym znakiem krzyża, uczyń go powoli i z wdzięcznością, za to ,że zbawcza męka Pana obejmuje cię całego. Wyobraź sobie Boga obecnego w twojej duszy, obecnego w tobie, przez chwilę zatrzymaj się nad prawdą zamieszkania w tobie całej Trójcy Świętej. Pomyśl kim jest Bóg, a kim jesteś ty. Schyl głowę (może także fizycznie) przed prawdą, że wielki Bóg chce spotkać się z małym człowiekiem, którym jesteś. Ten wielki Bóg oddał za ciebie swoje życie.
Jeśli będziesz miał świadomość tego, że nie jesteś sam, ale Bóg jest i chce do ciebie mówić, przeczytaj fragment z Pisma Świętego. Dobrze jeśli będziesz mógł zrobić to na głos, jeśli nie przeczytaj powoli, ze zrozumieniem, potem raz jeszcze zwracając uwagę na to co szczególnie dotyka twojego serca. Te fragmenty czy słowa przeczytaj jeszcze raz.
Z Ewangelii św. Mateusza 26, 69-75
Piotr zaś siedział zewnątrz na dziedzińcu. Podeszła do niego jedna służąca i rzekła: «I ty byłeś z Galilejczykiem Jezusem». Lecz on zaprzeczył temu wobec wszystkich i rzekł: «Nie wiem, co mówisz». A gdy wyszedł ku bramie, zauważyła go inna i rzekła do tych, co tam byli: «Ten był z Jezusem Nazarejczykiem». I znowu zaprzeczył pod przysięgą: «Nie znam tego Człowieka». Po chwili ci, którzy tam stali, zbliżyli się i rzekli do Piotra: «Na pewno i ty jesteś jednym z nich, bo i twoja mowa cię zdradza». Wtedy począł się zaklinać i przysięgać: «Nie znam tego Człowieka». I w tej chwili kogut zapiał. Wspomniał Piotr na słowo Jezusa, który mu powiedział: «Zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz». Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał.
Jeśli tylko pomaga ci to w modlitwie wyobraź sobie opisywaną scenę. Możesz w niej stać przy Jezusie i próbować przeżywać wraz z Nim zaparcie się Piotra, możesz postawić się przy albo w miejsce Piotra i spróbować przeżyć całym sobą opisywany dramat. Spróbuj zaangażować się tak w modlitwę by poznać podczas tego spotkania bardziej Jezusa i siebie samego przez myśli, uczucia jakie się w tobie pojawiają. Pozwól się prowadzić Duchowi Świętemu. Niech będzie to czas miłosnego trwania z Bogiem, przy Bogu, przeżycia tego co On przeżywa w tej chwili. Pozwól sobie na milczenie i trwanie.
Na zakończenie modlitwy spróbuj oddać Bogu to co dzieje się w twoim wnętrzu, jeśli jest to żal z powodu grzechu, smutek, że zraniłeś Boga wyznaj Mu miłość, przeproś i proś o przebaczenie. Uczyń to swoimi słowami, prosto, tak jak dyktuje ci serce, przecież Bóg jest tu i chce cię słuchać. Jeśli w sercu rodzi się radość uwielbienia, wielkiej wdzięczności do Boga wyraź ją słowami, może śpiewem. Bądź autentyczny wobec Boga, który jest Sobą przy tobie. Może masz teraz w sercu prośbę, oddaj ją Bogu jak dziecko prosi o wszystko ojca, a Bóg jest ojcem dobrym i wszechmocnym, chce słuchać twoich próśb i dawać to co dla ciebie najważniejsze. Zaufaj Mu. Może chcesz Mu po prostu powiedzieć, że Go kochasz i chcesz z Nim przebywać, wyznaj Mu miłość jak dziecko, jak zakochany, jak wierny przyjaciel… Możesz skorzystać z modlitw, które ktoś ułożył przed tobą, albo dobrze ci znanych jak Modlitwa Pańska. Możesz taką modlitwę praktykować przed Eucharystia, wtedy jej przedłużeniem będzie Ofiara Jezusa.
Niech będzie to chwila powierzenia się Panu, podziękowania za czas modlitwy, zaproszenie do niej i uzdolnienie do niej. Zaproś do swojego życia Ducha Świętego, niech modlitwa ma przedłużenie w twoim codziennym życiu. Duch Święty będzie ci pomagał stawać się lepszym człowiekiem, kochającym Boga, bliźnich i siebie samego.
Nie próbuj nigdy na siłę coś powiedzieć na zakończenie modlitwy, jeśli znajdujesz w sobie milczenie, milczeniem zakończ modlitwę. Czasem czujesz się pusty i nie rodzą się w tobie żadne uczucia czy myśli, wtedy wystarczy jak wyznasz swoją wiarę i uczynisz znak krzyża i mówiąc Amen na wszystko co Bóg daje.
[message_box title=”Jezu,” color=”yellow”]wiele razy zapierałem się Ciebie na różne sposoby, Ty zawsze jesteś gotów mi przebaczyć. Proszę cię bym potrafił zapłakać nad moim grzechem tak jak Piotr, te łzy niech będą moim oczyszczeniem. Pomóż mi być wiernym Tobie. Amen[/message_box]