Przedstawiła mi się dusza nasza jako twierdza cała z jednego diamentu albo na wskroś przejrzystego kryształu, podzielona na wiele rozmaitych komnat, podobnie jak i w niebie mieszkań jest wiele. św. Teresa od Jezusa Zamek wewnętrzny, Mieszkanie pierwsze 1,1
Teresa żyła w czasach kiedy zamki i twierdze były budynkami zamieszkanymi, my znamy je dziś tylko ze zwiedzania. Jeśli będzie ci łatwiej wyobraź sobie duszę jako drapacza chmur, albo współczesny kompleks budynków . Ważne by zobaczyć przez to porównanie złożoność, wielowarstwowość, bogactwo i piękno duszy, jakiś rodzaj tajemniczości i aspekt zdobywania, poznawania jako procesu, rzeczywistość tętniącą życiem. Teresa przez to porównanie do zamku i komnat w nim, prowadzących do najbardziej ukrytej, wewnętrznej, chciała przekazać kilka prawd o człowieku i modlitwie, czyli jego relacji z Bogiem. Mówić będzie o siedmiu komnatach (mieszkaniach), jako o stopniach zbliżania się do Boga. Sama jednak wyczuli:
…twierdza ta ma wiele różnych mieszkań, jedne na górze, drugie na dole, jedne po bokach, drugie we wnętrzu gmachu, a w samym pośrodku tych mieszkań jest jedno najważniejsze, w którym zachodzą najbardziej tajemne rzeczy pomiędzy Bogiem a duszą. św. Teresa od Jezusa Zamek wewnętrzny, Mieszkanie pierwsze 1,3
Liczba siedem jest tu więc symboliczna. Tak jak różnią sie nasze twarze, sposób bycia… tak różne są dusze, tak różnie zbudowane te zamki, twierdze, drapacze chmur czy wille… jakkolwiek przyjmiemy za swoje porównanie Teresy. Mają jednak cechy wspólne, np. posiadanie drzwi wejściowych, bramy czy zwodzonego mostu.
Wracając zatem do tej pięknej, rozkosznej twierdzy naszej, przypatrzmy się, jak i którędy do niej wejść możemy. Może tu wyda się komu, że mówię od rzeczy, bo jeśli tą twierdzą jest sama dusza, tedy rzecz jasna, że nie ma potrzeby troszczyć się o sposób dostania się do niej, skoro już w niej jest, i jest nią sama; byłaby to taka sama niedorzeczność, jak gdybyśmy kogo zapraszali do pokoju, w którym on już się znajduje. Ale trzeba wam wiedzieć, że wielka jest różnica przebywać a przebywać. Wiele jest dusz, które przebywają w zewnętrznym tylko ogrodzeniu, tam gdzie stoi straż strzegąca twierdzy i ani im w myśli wnijść do wnętrza i zobaczyć, co też tam jest w tym wspaniałym pałacu i jakie w nim są mieszkania. Czytałyście pewno nieraz w księgach duchowych tę radę, że potrzeba duszy wejść w siebie; otóż tu właśnie o to chodzi. Bramą więc, którą się wchodzi do tej twierdzy jest modlitwa. św. Teresa od Jezusa Zamek wewnętrzny, Mieszkanie pierwsze 1;5,7
Stoisz więc przed tajemnicą własnego wnętrza i decydujesz się wejść. Zaczynasz praktykować regularnie modlitwę i … językiem porównań Teresy, wchodzisz do pierwszego mieszkania.
…dobrze nam jest i nic nad to nie ma lepszego, byśmy starały się nasamprzód wnijść do onej pierwszej komnaty, gdzie uczymy się poznania siebie. św. Teresa od Jezusa Zamek wewnętrzny, Mieszkanie pierwsze 2,9
O co chodzi w tym poznaniu siebie? Czym ono jest? A czy zadawałeś sobie kiedyś pytanie – kim naprawdę jesteś? Jakie masz możliwości i ograniczenia? Czy przyszła ci kiedyś przez głowę myśl, że trwasz w iluzji na temat samego siebie, albo starasz się być kimś innym niż jesteś, bo wydaje ci się, że otoczenie od ciebie tego wymaga, albo ty czujesz się z tym lepiej? A może myślisz o sobie zbyt płasko, płytko i wartościujesz według przymiotów ciała czy zdolności naturalnych? Zdaje się, że Teresie najbardziej chodzi o to byś poznał duchowy świat, uświadomił sobie, że jesteś stworzony i powołany do relacji z Bogiem, że masz piękny, ogromny wewnętrzny świat do poznania i życia w nim. Chce ci zadać pytanie- jakim masz być, by życie Boże w tobie się rozwijało. Przy takim poznaniu siebie porządkuje się i staje w prawdzie wszystko inne, co tworzy twoje relacje z innymi i samym sobą.
„Z mojego doświadczenia towarzyszenia widzę jak osoby, które wchodzą na drogę bardziej świadomej modlitwy stają się jednocześnie bardziej świadome siebie. Czasem przestraszają się kiedy zaczynają widzieć lub widzieć wyraźniej w sobie złe skłonności, złe nawyki np. krytykanctwo, gadulstwo, plotkowanie, nieuporządkowane uczucia, uzależnienia emocjonalne, wady, żądze, potrzeby, które ostatecznie unieszczęśliwiają. Wymienię niektóre: potrzeba agresji, czyli przezwyciężania trudności przy użyciu siły; dominacji, kontrolowania otoczenia i posiadanie wpływu na innych; robienia wrażenia na innych, zwracania uwagi na siebie, bycia słuchanym, uwodzenie innych; potrzeby seksualne; ulegania trudnościom; doznawania opieki i oparcia, szacunku; sukcesu; powstrzymywania się od działań z powodu lęku, ukrywanie własnych błędów, pokazywania się przed innymi…. Teresa pisze iż z wejściem do mieszkań pierwszych wchodzi także robactwo i dzikie zwierze, na innym miejscu napisze o jaszczurkach, żmijach, gadzinach. Jakże to dosadne porównanie. To całe nieprzyjemne towarzystwo kąsa i pozbawia energii życiowych. Zawsze zachęcam osoby do trwania w znoszeniu siebie, wytrwałości, wierności modlitwie, do trwania w zaufaniu Bogu” s. Jonatana
Wchodząc do pierwszych mieszkań możesz się spodziewać następujących trudności:
-odczuwanie skutków długotrwałego paraliżu, w jakim trwałeś, żyjąc na zewnątrz twierdzy,
teraz, kiedy zdecydowałeś się w swoim życiu na modlitwę, władze, które posiadasz, czyli rozum, wyobraźnia, pamięć, nie ułatwiają ci jej, a utrudniają; nie są bowiem przyzwyczajone do skupiania się na Obecności Boga; do tej pory były zajęte wieloma sprawami zewnętrznymi, odciągającymi od zastanowienia się nad wnętrzem, stąd uciążliwe rozproszenia,
– złe samopoczucie na modlitwie; poczucie obcości we własnym domu, ponieważ aż dotąd ten świat wewnętrzny i to, co się tam dokonuje, był przez ciebie lekceważony, niepoznany,
– poczucie niepokoju – nie od razu decyzja rozpoczęcia życia modlitwy owocuje harmonią i wewnętrznym pokojem – najpierw trzeba się skonfrontować ze swoim „starym bałaganem”, co powoduje ból, trud bycia z sobą samym, poznawania prawdy o sobie,
– najbardziej niebezpieczna trudność – pokusa zniechęcenia i odwrotu z powziętej drogi do wnętrza; wobec niej Teresa zachęca do cieszenia się tym, że zdołałeś tu wejść, do wytrwania w modlitwie, choćby to miało wiele kosztować, bo dzięki niej Pan poprowadzi cię dalej.