W każdym z nas jest głębokie pragnienie wyjścia z siebie na spotkanie drugiego.

Nawet jeśli zewnętrzne postawy, zachowania i wypowiedzi wyrażałyby coś całkowicie przeciwnego, i tak na dnie pozostaje, może niedopuszczana do głosu, głęboka tęsknota za jednością z kimś drugim, ponieważ tak zostaliśmy stworzeni.
Po pierworodnym buncie w Raju, który był podważeniem zaufania wobec Boga, ta nasza ludzka otwartość na relacje została poważnie zakłócona, zniekształcona.
Pragnienie pozostało, ale odtąd człowiek w swoich relacjach jest obciążony egoizmem tak mocno, że jest to dla niego jakby więzieniem, z którego sam nie potrafi się wydostać.

Gdyby nie interwencja Boga, gdyby nie przyjście Pana Jezusa Chrystusa i dar Ducha Świętego, bramy naszych egoistycznych więzień musiałyby pozostać zamknięte.

Są zamknięte, dopóki nie przyjmiemy w wierze łaski Ducha Świętego.
To, co Duch Święty sprawia wewnątrz Trójcy Świętej, to, że Osoby Boskie pozostają odrębnymi, a są złączone w doskonałej jedności, to czyni Duch Święty pomiędzy osobami – w Kościele!
Odpowiedź na pytanie:

jak wydostać się zza krat samotności i dotknąć drugiego?

daje Duch Święty.
Rozważmy, co na ten temat pisze Joseph Ratzinger:
W tradycji Wschodu Kościół dnia Pięćdziesiątnicy jest ikoną Ducha Świętego.
Kościół jest przezwyciężeniem granicy oddzielającej „ja” od „ty”,
zjednoczeniem się ludzi ze sobą przez przekraczanie siebie samego i zbliżanie się do własnego źródła, do wiecznej miłości.
Kościół jest procesem włączania ludzkości w sposób życia trynitarnego Boga.
Chrześcijaństwo jest otwieraniem się i procesem, tym, co musi się stać obumierającym ziarnem pszenicznym, które otwierając się, przynosi owoc.
Stać się chrześcijaninem znaczy osiągnąć zjednoczenie. Kawałki rozbitego obrazu Adama muszą zostać na powrót złączone ze sobą.
Płomień nieskończonego pragnienia nie zostaje zgaszony, ale skierowany ku górze, tak żeby się połączył z ogniem Ducha Świętego.
Bóg stworzył osobę nie po to, by uległa rozkładowi, lecz żeby się otworzyła na całą swą wysokość i na swą maksymalną głębię – do miejsca, w którym Duch Święty ją ogarnie i gdzie istnieje jedność odrębnych osób.
Prośmy Ducha Świętego, abyśmy mogli coraz głębiej doświadczać tej obecności jedności Trójcy w tajemnicy Kościoła
w dzisiejszym świecie!