Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?
Jest to pytanie, które Jan Chrzciciel kieruje do Jezusa. Pyta Go przez posłańca, ponieważ sam jest więziony.
Kilka zdań później Jezus zaświadcza o Janie, że jest Prorokiem.
Czy jednak ta wątpliwość nie podważa jego kompetencji jako proroka?
Czy nie powinien wiedzieć, że Jezus jest Mesjaszem, skoro sam Go wskazał?
Zdaje się, że ta niepewność Jana musiała być dla niego dużym cierpieniem i upokorzeniem. Jego prorocka mowa zderzyła się z rzeczywistością, której nie pojmuje. Jan jest prorokiem, ale jak zaznacza Jezus, ostatnim. Jego nauka jest zwieńczeniem wszystkich proroctw Starego Testamentu, bo wszystkie odnosiły się do Jezusa. Jednak kiedy Jezus już jest, moc proroctwa zdaje się wyczerpywać.
Oto Mesjasz przyszedł, ale tego, kim On jest i jakim On jest, nie da się wypowiedzieć. Nie da się go nazwać, ująć w słowa. Wszystko jest zbyt małe.
Od tej chwili o Mesjaszu mówią Jego czyny.
Ważne jest jednak to pytanie Jana.
Ważne dla nas. Nie sposób bowiem nie nosić w sobie pytań. Bóg wie, że nie umiemy Go pojąć. Zresztą On tego od nas nie wymaga. Pragnie natomiast być poznawany. Pragnie na pytania odpowiadać.
Kto ma uszy, niechaj słucha, kto może pojąć, niech pojmuje.
Bóg odsłania się nam stopniowo, na tyle na ile jesteśmy w stanie pojąć. On jest mistrzem pedagogii. Jej podstawą jest relacja. Jan Chrzciciel widział wielkie czyny Jezusa i słyszał o nich, jednak jego osobista droga poznawania Go była procesem. Ostatecznie będąc głosem wołającego na pustyni był nim aż do końca.
Głos ten torował drogę dla Króla, również
przez wiarę, która musiała się w nim narodzić, kiedy wątpił.
Przez nadzieję, która oparła się o wszystkie proroctwa, jakie słyszał o Mesjaszu, i wreszcie
przez miłość, która pozwoliła mu oddać życie.
Jan przeszedł drogę męczeństwa, po nim przeszedł ją Chrystus. Jednak Jan potrzebował czasu, żeby odkryć i przyjąć to swoje powołanie. Nie mógłby tego zrobić, gdyby nie dał się pokierować Duchowi Świętemu, który już od łona matki go wypełniał. Duch Święty uczy nas relacji i tłumaczy Boże zamiary. Objawia plan zbawienia. Pozwala pojąć duchem to, czego nie da się już pojąć rozumem.
Stać się uczniem odważnym, który pyta, i pokornym, który chce słuchać odpowiedzi – to jest droga dla nas, dla każdego, kto pragnie poznać Boga.