Bardzo ważne jest to jaki nosisz w sobie obraz Boga. W jaki sposób o Nim myślisz? W jaki sposób o Nim mówisz, bo w taki sposób z Nim rozmawiasz. Jeśli obraz Boga, twój obraz Boga, będzie zafałszowany, to i twoja modlitwa będzie zafałszowana. Jeszcze inaczej – na tyle na ile zafałszowany jest obraz Boga w tobie, na tyle fałszujesz śpiewając pieśń modlitwy. A przecież fałszować nikt z nas nie chce.

Możemy myśleć o Bogu jako o staruszku z długą brodą, który siedzi w górze na tronie i dzięki temu widzi wszystko, jest dobry i wszystko potrafi usprawiedliwić i przebaczyć.

Może to być Bóg – policjant, który stoi na straży przykazań. Pilnuje i karze za ich nieprzestrzeganie. Za dobro raczej nie nagradza, ale nie przepuści żadnego przewinienia i trzeba za nie zapłacić.

Może to być obraz Boga -artysty, który stworzył ten piękny świat i pozostawił, nie interesując się nim wcale.

Albo Bóg – kolega, z którym można rozmawiać jak równy z równymi, co do wszystkiego się dogadać i wszystko załatwić.

Albo Bóg – dobra wróżka, który tylko czeka, by spełniać moje życzenia.

Tych obrazów Boga jest pewnie więcej, w każdym z nich jest ziarnko prawdy, ale i dużo fałszu. Warto poświecić czas na poszukiwanie odpowiedzi na pytanie- jaki jest mój Bóg? Odpowiedzi tej warto szukać na modlitwie. Jesteśmy powołani do tego by poznać Boga takim, jakim jest. Bóg dał nam swojego Syna. Pozwolił, by narodził się z Dziewicy, kobiety takiej, jaką jesteś. Przeżył 30 lat pracując w warsztacie ze św. Józefem – mężczyzną takim, jakim jesteś. Bóg chciał, by Jego Syn Jezus nauczał nas i pozwolił, by to słowo zostało spisane, byś i ty po dwóch tysiącach lat mógł je czytać i słuchać. A co najbardziej wstrząsające Bóg jest taki, że pozwolił, by Jego Syn cierpiał i umarł w opuszczeniu na krzyżu po to, byś ty mógł być zbawiony. Ten Bóg powstał z grobu i zapowiedział, że ty też zmartwychwstaniesz i zostaniesz wzięty do nieba.