Maryja urodziła Jezusa w czasach bez fotografii i video, nie mamy ich zdjęć. Zaczęły więc powstawać obrazy, figury, rzeźby. Ludzie gromadzili się przy nich, modlili się, budowali dla nich kościoły. Nie wszystkim to się podobało. Niektórzy domagali się bezwzględnego zakazu czczenia obrazów, ikon. Rozpoczął się ruch obrazoburstwa: wszystkie obrazy niszczono, paląc, zrywając ze ścian lub zamalowując. Powoływano się na Biblię, gdzie czytano: „Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu,(…) Nie będziesz oddawał im pokłonu” (Wj20). Rzeczywiście zakaz ten obowiązywał w Starym Przymierzu. Przymierzu z jednym narodem żydowskim przed narodzeniem Jezusa. Chrześcijanie czczą Jezusa, który przyszedł na świat jako człowiek, jest „obrazem Boga niewidzialnego” . Pozostaje nam jedynie żałować, że wtedy nie było możliwości utrwalenia jego postaci. Potrzeba było soboru powszechnego, żeby zakończyć spór, potępić obrazoburstwo i wznowić cześć dla obrazów. Oto fragment ostatecznych decyzji soboru:

„Im częściej wierni spoglądają na plastyczne wyobrażenie, tym bardziej są zachęceni do wspominania i miłowania prawzorów, do oddawania im czci i pokłonu, chociaż nie adoracji, która według wiary należy się wyłączne Bożej naturze. Hołd oddaje się przez ofiarowanie kadzidła i zapalanie świateł. Kult wizerunku skierowany jest bowiem do jego prawzoru, a kto składa hołd wizerunkowi, ten go składa Istocie, którą on przedstawia. Taka jest tradycja świętego Kościoła katolickiego”.

Protestanci, Islam a także sekty (np. Świadkowie Jehowy) nie uznają kultu obrazów.

s. Elizeusza