Prawdziwe szczęście polega na przyjmowaniu miłości Boga, relacji przyjaźni Nim. Chodzi o to, by być blisko Boga. Wchodzimy w bliskość, gdy zaczynamy kochać drugiego człowieka. Przyjaźń jest autentyczna, kiedy jeden się oddaje, a drugi jest przyjęty. Kiedy oddaję się cały takim jakim jestem i przyjmuję drugiego, z tym także, co w nim negatywne. Bóg uczy nas przyjmowania, On nas przyjmuje bezwarunkowo, ale dla nas to duże wyzwanie, bo sami mamy problem z akceptacją siebie, zwłaszcza tego co w nas uznajemy za negatywne. Dla integralnego rozwoju naszej osoby konieczne jest byśmy weszli na drogę poznawania siebie na modlitwie (to jest proces). To znaczy byśmy w spotkaniu z Bogiem, z sobą i z drugim uczyli się wchodzić cali w relacje, niczego nie izolując, nie negując tego, co słabe czy wstydliwe. To prawo przyjaźni.
Może być bowiem w nas taka część (w sferze natury, uczuć, emocjonalności, postaw, potrzeb, potrzeby seksualnej, tendencji do agresji, do lęku), która może nigdy nie wejść w relację z Bogiem, pozostać z dala, jakby na peryferiach nas samych, poza naszą kontrolą, panowaniem, manipulując nami. Tylko dlatego, że jest nierozpoznana, nieuświadomiona, uważana za niegodną, mało ważną. To może być jakaś część przeszłości, jakieś doświadczenie psychiczne, niepowodzenie, krzywdy, uzależnienie emocjonalne, przemoc psychiczna. Chodzi o to, by nie izolować żadnej części ale wprowadzać w relacje, rozmawiać o tym z Bogiem, z osobą zaufaną, akceptować i uczyć się dojrzale wyrażać np. uczucie złości. Nosimy w sobie pragnienie całości, integralności. Wszelkie dramaty życiowe, trudności, niepotrzebne cierpienia zaczynają się kiedy ulegamy pokusie oddzielania tego, co ludzkie od tego, co boskie. Kiedy oddzielamy relacje z innymi od relacji z Bogiem, teraźniejszość od przyszłości-życia wiecznego, które jest naszym udziałem o ile wchodzimy w relacje z Bogiem. Życie religijne, duchowe ograniczamy do przestrzeni kościoła do którego idziemy i oddzielamy od życia w świecie, wśród ludzi i dla ludzi, szukania dobra w nich, zaradzania ich potrzebom i troskom, słuchania i bezwarunkowej akceptacji.
s. Jonatana